Picanto i cee’d w Barbórce
dodano: 03.12.2009

W najbliższy weekend odbędzie się kolejny, już 47. Rajd Barbórki. Święto krajowego sportu samochodowego to krótkie, ale bardzo prestiżowe zawody. 

Startują w warszawskiej Barbórce najlepsi polscy kierowcy – zdobywcy tytułów mistrzowskich w różnych dyscyplinach sportu samochodowego. Szczytem marzeń i największą nagrodą jest możliwość startu w Kryterium Asów, przejazd sportowy słynną ulicą Karową. Rywalizacja sportowa ma w tej imprezie wymiar szczególny, trzy krótkie odcinki specjalne, na których trzeba jechać możliwie szybko nie wolno popełnić najmniejszego błędu. Do legendarnego Kryterium Asów na ul. Karowej kwalifikuje się jedynie trzydziestu kierowców, którzy uzyskają najlepsze wyniki na wcześniej rozgrywanych odcinkach specjalnych.
W tegorocznej edycji, podobnie jak w latach ubiegłych udział wezmą zawodnicy rywalizujący w wyścigowym serialu Kia LOTOS Cup. W klasie 1 w specjalnie przystosowanym samochodzie Picanto jako pilot Marka Wiśniewskiego zasiądzie Magda Wilk.
W rajdzie zobaczymy też pro-cee’da prowadzonego przez Dariusza Nowickiego z Mikołajem Sokołem w roli pilota oraz jedyną panią rywalizującą w cee’d LOTOS Cup – Monikę Luberadzką.
Start Marka Wiśniewskiego w kończącym sezon 47. Rajdzie Barbórki stał się pretekstem do rozmowy o sporcie, rywalizacji i niepełnosprawności.

Z jedynym niepełnosprawnym kierowcą wyczynowym walczącym o punkty w mistrzostwach Polski, dwunastym zawodnikiem tegorocznego serialu Picanto LOTOS Cup, zawsze pogodnym człowiekiem wielkiego hartu ducha i wzorem do naśladowania, Markiem Wiśniewskim, przy okazji startu w 47. Rajdzie Barbórki rozmawia Mirosław Rutkowski.

Upór, optymizm i wola walki

Dwunaste miejsce w Pucharze Picanto to rezultat dobry, zły, czy taki sobie? 
Jestem bardzo zadowolony z wyniku, to o 6 miejsc wyżej w porównaniu do poprzedniego sezonu. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i walczyłem o jeszcze lepszą pozycję. 

Czym dla Ciebie są wyścigi samochodowe?
Myślę, że i rywalizacją sportową, i życiowym wyzwaniem. Zaraz po moim wypadku sądziłem, że już nic w życiu nie osiągnę i zostanę skazany na wegetację. Wózek wydawał mi się nieodwracalnym wyrokiem, ale upór, optymizm i właśnie wola walki sprawiły, że dzisiaj robię to, co robię, a wózek teraz stał się kolejnym etapem mojego życia, nie wegetacją. 

Jak doszło do tego, że poruszasz się na wózku?
W marcu 1991 r.wsiadłem na motor i w wyniku wypadku złamałem kręgosłup na wysokości klatki piersiowej.

Jak przygotowywane jest Twoje auto do wyścigów?
Tak naprawdę to zwykła wyścigówka, delikatnie zmodyfikowana na moje potrzeby związane z moją niepełnosprawnością. W samochodzie zostało zamontowane elektroniczne sprzęgło, które pozwala na zmianę biegów bez wciskania sprzęgła nogą, a także manetka pozwalająca na dodawanie gazu i możliwość hamowania. 

Na torze nie ma taryfy ulgowej – ten, kto jedzie najszybciej – wygrywa. Czy osiągi Twojego samochodu pozwalały na równą rywalizację z pozostałymi kierowcami?
Oczywiście, jestem tego pewien, że samochód tak . A moje możliwości jako kierowcy nie zostały jeszcze w pełni wykorzystane. Niestety ze względu na brak środków, jakimi dysponowałem w tamtym czasie, musiałem zakupić sprzęgło niższej klasy, które jest nieco za wolne do sportu wyczynowego.

Stając na starcie – czego najbardziej się obawiasz?
Nie boję się niczego, chcę po prostu dojechać do mety na jak najlepszym miejscu, choć zdaję sobie sprawę, że jest to sport niebezpieczny i dość kontaktowy.

Jesteś autorem jednego z najbardziej widowiskowych „dachów” w tegorocznym serialu wyścigowym. Jak do tego doszło?
No właśnie, wola walki wygrała z rozsądkiem. Opóźniłem hamowanie do tego stopnia, że było już za późno, próbowałem się ratować, ale jak widać bez powodzenia. Cieszę się, że po postawieniu auta na koła dokończyłem wyścig. Co prawda – zgodnie z regulaminem zostałem zdyskwalifikowany, w wyścigach nie można korzystać z pomocy zewnętrznej - ale metę minąłem na własnych kołach. 

Czy poza wyścigami masz jakieś doświadczenia sportowe?
Kiedy byłam młodym człowiekiem przez prawie 10 lat chodziłem na zapasy. Może stąd we mnie ten duch walki pozostał do dziś. Jeśli chodzi o doświadczenia związane ze sportem samochodowym, to od 2001 r. brałem udział w KJS z różnym skutkiem aż do roku 2006, kiedy to zdobyłem mistrza woj. opolskiego w kl.IV.

Co chcesz osiągnąć w warszawskiej Barbórce?
Powiem szczerze, nie liczę na jakiś wynik, mój samochód będzie najsłabszy w klasie. Mam nadzieję na świetną zabawę, a poza tym wydaje mi się, że Barbórka to rajd, w którym trzeba wziąć udział. Dla mnie, i pilotującej mnie Magdy Wilk, będzie to uwieńczenie sezonu sportowego. Sądząc po liście startowej i liczbie uczestników, widać, że nie tylko ja tak uważam. Korzystając z okazji chciałbym podziękować za pomoc i życzliwość dyrektorowi rajdu Zdzisławowi Siwińskiemu, ludziom z Kia LOTOS Cup, a zwłaszcza Adamowi Potockiemu, na którego pomoc mogłem liczyć od samego początku, sponsorującej mnie firmie Malkom, WABB GARAGE za w pełni profesjonalny serwis, mojemu klubowi AK Rzemieślnik, a także wszystkim, którzy wspierali mnie w tym sezonie Dziękuję. Bez Was mnie by tu nie było.